|
Ustawa refundacyjna-resort zadowolony z jej efektów, oszczędzając ponad 4 mld zł kosztem pacjentów
Jeden wielki sukces – tak w skrócie można podsumować sprawozdanie z wykonania ustawy refundacyjnej, przedstawione przez Ministerstwo Zdrowia podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia.
Podsumowując efekty działania ustawy w latach 2012 - 2014, wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki chwalił się fantastycznymi rezultatami, podkreślając rzekomy lepszy dostęp pacjentów do leków refundowanych i programów lekowych. W swoim sprawozdaniu resort pozostał głuchy na podnoszone przez wiele środowisk krytyczne głosy na temat ustawy, która według różnych niezależnych analiz przyniosła wręcz przeciwne efekty. Nie było polemiki, było jedynie głoszenie „prawd objawionych”.
W posiedzeniu komisji, poświęconej m.in. ocenie ustawy refundacyjnej, z ramienia Porozumienia Zielonogórskiego uczestniczył Marek Twardowski, wiceprezes zarządu, a w latach 2007-2010 wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową.
- Z oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu trzech lat na ustawie refundacyjnej zaoszczędzono ponad 4 mld zł – mówi Marek Twardowski. – To karygodne i niezgodne z interesem obywateli, że te pieniądze nie zostały przeznaczone na refundację nowych leków (zwłaszcza innowacyjnych), programy lekowe czy nowoczesne terapie. Tymczasem oszczędności posłużyły łataniu niedoborów budżetowych NFZ. Jednak przedstawiciel MZ podczas komisji zdrowia nie potrafił udzielić sensownego wyjaśnienia w tej sprawie, podobnie zresztą jak w wielu innych kwestiach.
Marek Twardowski pytał wiceministra także o stan prac nad ustawą o badaniach klinicznych, na podstawie której można by przekazywać środki szpitalom klinicznym na terapie doświadczalne. Prosił o wyjaśnienie, co się dzieje z obywatelskim projektem ustawy refundacyjnej (przygotowanym przez ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego), który nie wyszedł poza etap specjalnie utworzonej podkomisji i raczej nie ma szans, by w tej kadencji Sejmu był dalej procedowany.
- Moje pytania dotyczyły także obecnie obowiązującej ustawy refundacyjnej i jej zmian, postulowanych przez środowiska medyczne – relacjonuje Twardowski. – Chodzi m.in. o zniesienie powiązania refundacji konkretnych leków z badaniami klinicznymi, oceny poziomu refundacji przez lekarza czy też zbyt dużej częstotliwości obwieszczeń refundacyjnych. Nie ma żadnego uzasadnienia, by co dwa miesiące ogłaszać nową listę refundacyjną, wystarczy to robić 2-3 razy w roku, jak przedtem. Tym bardziej, że na listach rzadko znajdują się nowe leki, za to zmienia się poziom refundacji, co dla lekarzy jest kłopotliwe i bywa przyczyną błędów przy wypisywaniu recept. Na żadne ze swoich pytań nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, nie mam więc złudzeń, że ten rząd nic już nie zrobi, by poprawić ustawę refundacyjną - dodaje.
|
|