Literackie zapędy internistów i pediatrów



Coraz częściej dostrzegany jest problem czytania bez zrozumienia tekstu. Niestety, rzadziej zauważa się problem pisania bez zrozumienia, którego przykładem niektóre publikacje na temat reformy systemu ochrony zdrowia.

Historia zna wielu lekarzy, którzy wpisali się do niej swoimi dziełami literackimi. Obecnie rozpisali nam się pediatrzy i interniści, którzy publikują liczne teksty. Jednak, poza poprawną składnią, niewiele mają one wspólnego z literatura piękną. Nawet do literatury faktu nie można ich zaliczyć. Na przykład pediatrzy i interniści piszą, że ministerialne wprowadzenie ich do podstawowej opieki zdrowotnej, cudownie uleczy system ochrony zdrowia z kolejkowego tasiemca… Autorzy sięgają do wzorców dramatu: jest „dobry” (minister zdrowia), jest „zły” (lekarze rodzinni) i jest „ofiara” (czyli oni - interniści i pediatrzy, których „zły” nie chce wpuścić na swe podwórko). Niestety, wśród dramatis personae brakuje pacjentów – w tych sztukach i sztuczkach chorzy stanowią tylko element scenografii.

Tu nakładają się na siebie dwa wspomniane we wstępie problemy dysleksji – czytania i pisania ze zrozumieniem. Sięgnijmy zatem do słynnych lekarzy – literatów. Może tym razem, wspierając się ich cytatami, uda się wyjaśnić ministrowi oraz internistom i pediatrom w czym się mylą.

Zacznijmy od lekarza - Antoniego Czechowa.

Napisał: „Boże, nie daj mi osądzać tego lub mówić o tym, czego nie wiem i nie rozumiem”. Czyżby Minister zdrowia oraz wspomniani specjaliści nie wiedzieli, że w poz pracują już interniści i pediatrzy, tyle, że w większości posiadający specjalizację lekarzy rodzinnych? Bo na pewno nie rozumieją, że lekarz rodzinny obejmuje swoją opieką całą rodzinę, a nie tylko niektórych jej członków, ma możliwość holistycznego spojrzenia na pacjenta, jego problemy, otoczenie i środowisko… Że zapewnia opiekę zarówno w chorobie, jak i w zdrowiu. I właśnie na tym polega jego specjalizacja.

Nie trzeba być Sherlockiem Holmes’em…

Być może niektórzy pacjenci, a zwłaszcza rodzice chorych dzieci, dadzą się oszukać, że wprowadzenie do poz przyzwyczajonych do szpitalnej pragmatyki internistów i pediatrów zapewni im szybszą i lepszą opiekę. Jednak lekarz - Arthur Conan Doyle podkreślał: „Podstawowym błędem jest podawanie teorii, zanim uzyska się dane. Niepostrzeżenie zaczyna się dostosowywać fakty, by zgadzały się z teoriami, zamiast próbować stworzyć teorię, która byłaby zgodna z faktami”. W Unii Europejskiej od dawna zrozumiano, że sprawnie działająca podstawowa opieka zdrowotna, oparta na lekarzu rodzinnym i jego wszechstronnym podejściu do problemów pacjenta oraz szerokim zakresie kompetencji, to najbardziej efektywny sposób organizacji i finansowania systemu opieki zdrowotnej. Daje możliwość ograniczenia kolejek oraz poprawienia dostępu do opieki specjalistycznej i szpitalnej tym pacjentom, którzy tego potrzebują.

Przy okazji pojawia się, tak ważny w literaturze detektywistycznej, wątek nieprzestrzegania prawa. W 2007 roku, dostosowując definicję lekarza poz do zapisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego (2005/36/WE), w trybie pilnym znowelizowana została ustawa o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych. Zgodnie z treścią tej dyrektywy każde Państwo Członkowskie (z zastrzeżeniem przepisów dotyczących ochrony praw nabytych), uzależnia wykonywanie zawodu lekarza ogólnego w ramach własnego systemu ubezpieczeń od posiadania dokumentu potwierdzającego kwalifikacje w postaci dyplomu lekarza specjalisty medycyny rodzinnej. Lekarze, którzy nie mają takiego dyplomu, a przed zmianą zapisów ustawy pracowali w poz 10 lat, z mocy ustawy nabyli uprawnienia. Pozostali, do 2017 roku muszą zostać specjalistami - lekarzami rodzinnymi.

- Tymczasem Bartosz Arłukowicz postanowił umożliwić pracę w poz pediatrom i internistom, łamiąc przy tym podpisane przed kilku laty zobowiązania wobec Unii Europejskiej – komentowała ostatnio w mediach Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. – Bawi się w dobrego wujaszka wobec pediatrów i internistów nie posiadających uprawnień i doświadczeń lekarzy rodzinnych. Jest to manipulacja mająca na celu przekonać pacjentów że system opieki zdrowotnej ulega poprawie a faktycznie ma skłócić lekarzy. Bez względu na skutki.

Warto dodać, że do niedawna w skład podkomisji sejmowej, mającej rozpatrywać przyszłość poz wchodziły osoby, które praktycznie zajmują się medycyną rodzinną. Oprócz specjalizacji z medycyny rodzinnej, która jest specjalnością wykonywaną, posiadały również specjalizację z pediatrii lub interny, co wydawałoby się czynić je osobami kompetentnymi.

Niestety, na początku grudnia ub. roku z niewiadomych przyczyn, z udziału w pracach tej podkomisji musiały zrezygnować trzy posłanki PO, które związane były z medycyną rodzinną. Zastąpili je posłowie: pediatra kierujący oddziałem szpitalnym, ginekolog – położnik i dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego) – z poz nie mający nic wspólnego.

O co w tym chodzi? Nawet niezbyt błyskotliwy doktor Watson mógłby się domyślić…

5 słów lekarza - Friedricha Schillera

Autor tekstu Hymnu Unii Europejskiej pozostawił po sobie myśl: „Szaleństwo trwa krótko, żal długo”.

W grudniu premier pogroził Bartoszowi Arłukowiczowi, że jeśli ten nie naprawi sytuacji w swoim resorcie, to zabierze mu aktówkę ministra zdrowia. W związku z tym minister obiecuje co się da.

W jednym wywiadzie dla mediów (PAP 08-02-2014), potrafi zapewniać: „POZ musi stanowić filar i podstawę całego systemu ochrony zdrowia. Zależy mi na tym, żeby każdy pacjent znał swojego lekarza rodzinnego, żeby był z nim w kontakcie. (…) System finansowania POZ wymaga zmian. Chcemy zaproponować rozwiązania, które będą motywowały lekarzy rodzinnych do poszerzania diagnostyki, zapraszania do siebie nowych pacjentów i obejmowania opieką całych rodzin. Przygotowujemy dodatkowy systemem motywacyjny, ale o szczegółach będę informował już po zakończeniu prac”. Ale w tym samym wywiadzie, na zasadzie „jestem za a nawet przeciw”, twierdzi: „Przygotowaliśmy także projekt ustawy, która umożliwia lekarzom internistom i pediatrom zakładanie placówek POZ. W parlamencie trwa burzliwa dyskusja nad tym projektem. Jestem zdeterminowany, by wprowadzić go w życie. Rodzice powinni mieć możliwość wyboru: czy ich dziećmi mają zajmować się pediatrzy, czy lekarze rodzinni”.

Obie wypowiedzi wskazują na brak zrozumienia istoty problemu. Brak zrozumienia, który może przynieść smutne skutki zarówno dla lekarzy rodzinnych, jak i substytutywnie potraktowanych internistów i pediatrów. A najsmutniejsze dla zawiedzionych pacjentów.

To nie żarty

Qui pro quo - nieporozumienie wynikające z wzięcia kogoś za inną osobę lub niezrozumienia czyichś słów, jest częstym chwytem scenariuszowym komedii i spektakli kabaretowych. Jednak lekarz - Tadeusz Boy-Żeleński, w swoiście satyryczny sposób przestrzegał: „Życie ludzkie na pozór to zwykły kawał, lecz on nie jest tak prosty, jak by się zdawał”.

Zaproponowane przez ministra zdrowia rozwiązanie skrócenia kolejek miało być proste jak drut. Tyle, ze to drut kolczasty…

Stanowisko gremiów lekarzy rodzinnych, w tym Porozumienia Zielonogórskiego i Kolegium Lekarzy Rodzinnych jest zbliżone. Specjalizacja z interny lub pediatrii szkoli lekarzy do pracy w warunkach oddziału szpitalnego. Tymczasem specyfika pracy w poradni podstawowej opieki zdrowotnej jest zupełnie inna, niż w szpitalu… Takim samym nieporozumieniem jest przeniesienie pediatrów i internistów do poradni podstawowej opieki zdrowotnej, jakim byłoby przeniesienie, bez odpowiedniego przygotowania, lekarzy rodzinnych na oddział wewnętrzny lub dziecięcy. Argument ten jest wielokrotnie powtarzany przez lekarzy poz. Jak widać nie dość często, by ci, którzy powinni go zrozumieć wykazali się percepcją.

Skuteczna terapia dysleksji polega na skoncentrowaniu na nauce czytania – przede wszystkim na poprawie umiejętności dekodowania nieznanych wyrazów i rozpoznawania znanych… Czasami także obejmująca pracę nad rozumieniem tekstów. Dlatego zwolennikom wprowadzania internistów i pediatrów nieposiadających specjalizacji lekarza rodzinnego, warto polecić codzienną lekturę powyższego fragmentu niniejszego tekstu.

Jak skomentowałby to lekarz - Franciszek Rabelais?

Najdelikatniej stwierdziłby: „Spuście kurtynę, farsa skończona”… Tyle, że to jeszcze nie koniec absurdalnego sporu, którego efekt, w przypadku nieprzemyślanej determinacji ministra zdrowia, spowoduje chaos w podstawowej opiece zdrowotnej.

Spełniając przedwyborcze oczekiwania samorządowców ministerstwo zdrowia chce postawić na medycynę naprawczą i wąską specjalizację (bo wyborcy mogą być niezadowoleni). Po zapowiadanej zmianie tylko szaleńcy zdecydują się na specjalizację z medycyny rodzinnej, ponieważ w ten sposób zawężą swoje działania tylko do POZ, a gdy skończą pediatrię lub internę - to będą mogli pracować także na oddziałach szpitalnych. W ten sposób medycyna rodzinna zostanie doprowadzona do upadku.
I choć może obecni rządzący przeczuwają, że problem ten, w 2017 roku, spadnie na ich przeciwników politycznych, to tak krótkiemu myśleniu należy się sprzeciwiać.

W tej sytuacji, lepiej sięgnąć po ocenę lekarza - Janusza Korczaka: „Żyjemy pospiesznie, niedbale, powierzchownie, partacko”. Powinna ona skłonić do głębszych refleksji tych, którzy wierzą, że opisana, pospiesznie przeprowadzana, niedbała i powierzchowna pseudo-reforma odniesie pozytywny skutek.



Dodatkowe informacje     Dane Lubuskiego PZ  
ADRESY ZWIĄZKÓW REGIONALNYCH

  FEDERACJA PZ
  Dolnośląski - POZ
  Dolnośląski - Specjalistyka
  Opolski
  Śląski
  Małopolski
  Podkarpacki
  Lubelski

ADRESY ZWIĄZKÓW REGIONALNYCH

  Świętokrzyski
  Łódzki
  Mazowiecki
  Podlaski
  Warmińsko-Mazurski
  Kujawsko-Pomorski
  Pomorski

 

 
Adres i godziny pracy
al. Niepodległości 16 p. 9. I-wsze piętro
65-048 Zielona Góra
Tel/Fax, e-mail
tel/fax (068) 320 26 89 kom. 605 827 361
e-mail:

Od poniedziałku do piątku
w godzinach od 800 do 1600

 
Pobierz program umożliwiający
odczytywanie dokumentów
przez nas zamieszczanych

Stronę zoptymalizowano do rozdzielczości 1024x768,
szczególnie polecana przegladarka to Firefox

  Konto bankowe
Nr konta Lubuskiego Związku Pracodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej
jest następujacy
BANK PEKAO SA oddział Zielona Góra
71 1240 6843 1111 0000 4980 9482
 
© 2002-2024 ePartner.pl - Zielona Góra 2024