|
Kolejki do lekarzy coraz większe - tylko w POZ pacjent nie czeka
Najnowszy Barometr Fundacji Watch Health Care, dotyczący czasu oczekiwania na świadczenia zdrowotne w czerwcu i lipcu b.r. jest druzgocący – jedynie w podstawowej opiece zdrowotnej sytuacja pacjenta się poprawiła.
W jednej z gliwickich placówek zapisano pacjenta na zabieg endoprotezoplastyki stawu kolanowego na 2026 r. To rekordowy przypadek, odnotowany w najnowszym raporcie fundacji WHC, monitorującej kolejki do lekarzy w Polsce. Przykład drastyczny, ale i inne statystyki nie przynoszą powodów do optymizmu.
Z raportu fundacji wynika, że Polacy mają coraz gorszy dostęp do świadczeń zdrowotnych - w stosunku do zeszłego roku czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne w Polsce, wydłużył się o tydzień. Aby uzyskać podstawowe, gwarantowane świadczenia zdrowotne, czeka się obecnie średnio 2,9 miesiąca. Najdłużej czeka się na świadczenia w następujących dziedzinach medycyny: ortopedia (17,12 mies.), stomatologia (9,02 mies.), neurochirurgia (5,72 mies.), okulistyka (5,29) i chirurgia plastyczna (4,89 mies.). Najkrótsze kolejki zostały zaobserwowane w neonatologii (ok. 2 tyg.), onkologii (ok. 2,4 tyg.), radioterapii onkologicznej (ok. 2,4 tyg.), chirurgii onkologicznej (2,9 tyg.) oraz położnictwie i ginekologii (ok. 3 tyg.).
Prezes fundacji WHC Krzysztof Łanda mówi wprost o postępującej chorobie systemu, a także o tym, że pakiet kolejkowy okazał się fikcją. Jest tylko jeden wyjątek: POZ. I to mimo poważnych problemów na początku roku, gdy po raz pierwszy zanotowano kolejki do lekarzy rodzinnych.
„ Osoba chora, chcąca skorzystać z podstawowej opieki zdrowotnej, pod koniec lutego 2015 czekała średnio na wizytę u lekarza rodzinnego 2 dni. W czerwcu i lipcu czas oczekiwania do lekarza POZ skrócił się do ok. 1 dnia” – czytamy w raporcie.
Wojciech Pacholicki z Porozumienia Zielonogórskiego uważa, że powodem poprawy sytuacji pacjenta POZ nie jest jedynie oczywisty spadek liczby pacjentów w okresie letnim.
- Dla mnie to dowód że nie przejedliśmy pieniędzy z podwyżki stawki kapitacyjnej, o co oskarżały nas niektóre media – mówi Wojciech Pacholicki. – Dzięki niej część praktyk zatrudniła dodatkowych lekarzy, na co wcześniej nie było ich stać. Jednak najważniejsza sprawa to fakt, że zmiany, o które od lat zabiegała Federacja Porozumienie Zielonogórskie, a które wreszcie wprowadzono, przynoszą efekty. Pracę w POZ usprawniła możliwość wypisywania recept na wiele miesięcy (do 12 miesięcznych kuracji) czy powtórzenia leku bez konieczności wizyty pacjenta. Kolejki do lekarzy rodzinnych byłyby jeszcze mniejsze, gdyby zdjęto z nas liczne obowiązki biurokratyczne i wypisywanie zaświadczeń dla różnych instytucji w ramach daniny publicznej. Szkoda także, że dotychczas nie usankcjonowano prawnie porady telefonicznej, co byłoby wygodne dla chorych w wielu sytuacjach. To jedno z rozwiązań, o które nadal będziemy zabiegać. Jak widać – warto, bo postulaty lekarzy, jeśli są właściwie realizowane, służą przede wszystkim pacjentom.
|
|